W czwartek miałam okazję być i widzieć co ciekawego dzieje się na Europejskim Kongresie Kultury we Wrocławiu.
Wieczorem miały miejsce 3 koncerty, w tym ostatni występ grupy Stornoway, pomimo przejmującego zimna, ogromnie mi się spodobał.
"Zespół podąża drogą brytyjskiego folkrocka i na wyspach jest jednym z czołowych przedstawicieli tego nurtu. Najczęściej przyrównuje się ich do Mumford & Sons, ale nie jest to zespół z tak silnie zaznaczonym elementem komercyjnym. Nie są aż tak przebojowi, ich muzyka jest bardziej stonowana, smutniejsza”. (Artur Rojek)
Nie powiedziałabym, że ich muzyka jest smutna- grupa ma w sobie mnóstwo pozytywnej energii, która bez wątpienia udziela się publiczności a piosenki grane na żywo brzmią dużo lepiej niż wychuchane wersje studyjne- a o to ostatnimi czasy raczej ciężko.
Tak więc pozytywnie zaskoczona zagłębiam się w ich twórczość i polecam :)
A tak poza naprawdę kilka ujęć z tego, co tam w trawie piszczy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz